poniedziałek, 29 czerwca 2015

Rozdział 2 Nowa

  To już dziś. Stoję przed ogromnym budynkiem mojej nowej szkoły. W głowie mam pełno obaw, chociaż pewnie większość i tak się nie spełni. Powolnym i lekko niepewnym krokiem przekraczam próg tym samym znajdując się w dużym holu. Rozglądam się dokładnie po nowym miejscu. Nie jest źle. Ludzie nie zwracają za bardzo na mnie uwagi. Ten fakt mnie pociesza, bo nie lubię kiedy mnóstwo par oczu wpatruje się we mnie niczym w lalkę lub inną rzecz. Kieruję się do klasy, w której mam teraz zajęcia. Nagle czuję, że uderzam o kogoś. Jestem speszona.
- Bardzo przepraszam - mówię dość szybko.
- Nic się nie stało - słyszę serdeczny głos chłopaka - Wszystko dobrze?
- Tak, tak. Jeszcze raz przepraszam - podnoszę wzrok na nieznajomego, tym samym będąc w szoku. To chłopak, którego codziennie spotykałam w parku...
- Jesteś tu nowa prawda? Kojarzę cię z tego parku niedaleko - uśmiecha się promiennie, jakby się cieszył z tego zdarzenia - W której jesteś klasie?
- Tak, jestem nowa - pomijam fakt o parku odwzajemniając jego słodki uśmiech z dołeczkami - Klasa 1 b, Violetta - przedstawiam się.
- Leon, miło mi cię poznać. Ja też jestem z tej klasy, więc chodź ze mną - nim zdążę odpowiedzieć chłopak chwyta moją rękę i prowadzi do klasy. Jestem bardzo zdziwiona, ale posłusznie kieruję się za chłopakiem. Wchodzimy do klasy. Mam wrażenie, że jest dość popularny... Wita się z kolegami, a następnie przedstawia mnie. Witam się po kolei z Alexem, Diego, Maxim i Andresem. Następnie poznaję dziewczyny: Natalie, Camile i Lare. Są bardzo miłe i od razu zaczynam się z nimi jakoś dogadywać. Nagle do klasy wchodzi ładna i wysoka szatynka. Podchodzi do Leona i całuje go na powitanie. Jestem tym trochę zdziwiona i zniesmaczona.
- Lu to jest Vilu, Vilu, to Fran - stara się nie tracić dobrego humoru.
- Ta... cześć - odpowiada na odczepne i skupia się na Leonie. Wygląda jakby chciała pokazać mi swoją wyższość. Siadam zażenowana w ławce rozmawiając z Cami. Powiedziała mi, że Fran i Verdas, to najpopularniejsza para w szkole. Dziewczyna podobno jest bardzo wyrachowana i nie cofa się przed niczym. Lepiej, żebym trzymała się z daleka od jej ukochanego, bo może mi się stać krzywda. Widać było, że od początku widzi we mnie wroga. Naty też była nowa, ale traktowała ją dosyć miło, w każdym razie normalnie się z nią przywitała, a mnie nie potraktowała dobrze. Kiedy wszedł nauczyciel dziewczyna usiadła do ławki.
- Trzymaj się z daleka od Leona, bo pożałujesz - szepnęła do mnie i odwróciła się. Mój pierwszy dzień powoli staje się coraz lepszy, a to dopiero pierwszy dzień.
 Po lekcji wyszłam z klasy z nowymi koleżankami.
- Violetta poczekaj - zaczepił mnie Leon.
- Tak? - zatrzymałam się, a reszta poszła.
- Przepraszam za Francesce. Nie przejmuj się nią - zaczął i posłał mi uśmiech.
- Nie przejmuję się twoją dziewczyną, ale nie będę jej też stawać na drodze. Teraz przepraszam, ale muszę iść - poszłam na lekcję.

Leon.
 Jestem zły na siebie. Mogłem z nią już dawno zerwać, przecież jej nie kocham. Od dawna próbuję to zrobić, ale jakoś nie mogę. Widzę, że to Violetta jest dziewczyną, którą kocham. To dziwne, bo prawie się nie znamy, ale jest inna od reszty i widzę w niej coś, czego nie ma w mojej obecnej dziewczynie...

                                                                       ***
 Witam kochani. Przepraszam, że tak późno i krótko, ale jestem chora. Rozdziały będą na wakacjach dłuższe. Do następnego.

4 komentarze:

  1. Narescie ツ
    ROzdział suupi

    OdpowiedzUsuń
  2. CUUDO :D
    Krótko bo jadę do dentysty xd
    Tak szczerze trochę się cykam Xd
    Ale c'tam...
    Nie ważne, odbija mi...
    Czekam na szybki next ;-*
    I oby Fran się nie wpierdalała do Leónetty!
    Roxita

    OdpowiedzUsuń
  3. Rozdział boski
    Ja też chora , zdrówka <3333
    Pozdrawiam

    Maggie

    OdpowiedzUsuń

CZYTASZ=KOMENTUJESZ=MOTYWUJESZ <3