piątek, 22 maja 2015

Epilog

 Wszystko tak szybko się zmienia. Jesteśmy dojrzalsi, niż kiedyś. Nigdy bym nie pomyślała, że dzięki jednej osobie, moje życie diametralnie się zmieni, a jednak. Teraz jestem na prawdę szczęśliwa. Leon, ja, Rosie - tworzymy prawdziwą szczęśliwą rodzinę, kochamy się i spodziewamy się kolejnego dziecka. Zamieszkaliśmy na obrzeżach Buenos Aires przytulnym domu z ogromnym ogrodem, gdzie często spędzamy czas. Leon postanowił, że pojedziemy na miesiąc miodowy, który wcześniej przez moją chorobę nie mógł się odbyć. Dopiero po wylądowaniu okazało się, że jesteśmy w Wenecji! To niesamowite miejsce. Czasami, aż ciężko mi uwierzyć jakie mam szczęście.
 Usadowiłam się na balkonie patrząc w gwieździste niebo, a moje ciało otula przyjemny wietrzyk. Nagle poczułam, że silne ręce obejmują mnie w okolicy pasa. Odwróciłam swój wzrok w stronę Verdasa. Patrzył na mnie pięknymi oczkami pełnymi iskier i miłości. Delikatnie przycisnął mnie do siebie przybliżając swoje usta do mojego ucha
- Na zawsze razem? - szepnął.
- Na zawsze razem.
                                                 
                                                                  ***
 Przepraszam, ze tyle czekaliście, oraz, że epilog taki krótki, ale nie umiałam go inaczej napisać. Widzę, że jest sporo odwiedzających i czytelników co widzę po wyświetleniach i ankietach. Mam do Was ogromną prośbę. Jeśli już tu jesteś to bardzo proszę zostaw Komentarz. To dla mnie wiele znaczy. Dziękuję i  do następnej części, którą opublikuję w przyszłym tygodniu.

 Czytasz = komentujesz = motywujesz 

4 komentarze:

  1. Świetny :D
    Boski :*
    Wspaniały =)
    Cudny...
    Czekam na prolog ^^

    Lucyy

    OdpowiedzUsuń
  2. Naprawdę super, tylko szkoda, że tak szybko się skończył. Teraz nie mam co czytać. <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Jezusie, to jest boskie.
    Króciutkie, a takie niesamowite.
    Szkoda,że skończyłaś to opowiadanie.
    Kocham :*

    OdpowiedzUsuń

CZYTASZ=KOMENTUJESZ=MOTYWUJESZ <3