sobota, 25 kwietnia 2015

Rozdział 12

 Leon? Czy to mój Leon? Jak on się tu znalazł, co tu robi? Tak dawno go nie widziałam. Sama nawet nie wiem, co mam mu powiedzieć. Stoję jak słup soli z Rose na rękach i wpatruję się w niego. Alex sprytnie się ulotnił. Zostałam ja i on, sam na sam, no i jeszcze córeczka. Chłopak widząc moje zdziwienie po prostu podszedł i mocno mnie przytulił. W tym momencie wszystko do mnie dotarło, mocno odwzajemniłam uścisk chłopaka. Łzy mimowolnie spływały po mojej twarzy.
- Ty... naprawdę tutaj jesteś - szepnęłam wtulając się w niego.
- Ćśś... jestem przy Tobie. Obiecuję, że nic nas nie rozdzieli - szeptał mi do ucha.
 Kiedy już się uspokoiłam usiadłam na szpitalnym łóżku, a Leon na krześle obok. Dokładnie przyglądał się dziecku.
- Ładną masz córkę - uśmiechnął się.
- Tak, ale chyba ładną mamy. To nasza córeczka Rose - popatrzyłam mu w oczy.
- Ja mam córeczkę? - wzruszył się - Jest piękna. Mogę ją na rączki?
- Tak - podałam mu małą. Mocno ją do siebie przytulił.
  Patrzyłam jak Leon tuli ją do siebie. Widziałam w jego oczach tyle iskierek i miłości. Widzę też, że Rose już go pokochała. Swoimi małymi rączkami mocno trzyma jego koszule, słodko mrużąc oczka. Ciesze się, bo nareszcie będziemy rodziną, będziemy razem.
- Kiedy wychodzicie? - włożył naszego śpioszka do łóżeczka.
- Jutro... Co tak właściwie będzie z nami? zapytałam niepewnie. Chcę wiedzieć na czym stoję. To chyba normalne.
- Chce być z Tobą, po to tu przyjechałem - usiadł obok mnie i pocałował moje czoło, po czym przytulił. Nie potrafiłam się oderwać, wręcz przeciwnie, mocniej się wtuliłam. Teraz mogliśmy być razem. Ja, on i nasza malutka córeczka. Nim się obejrzałam zasnęłam w jego silnych ramionach.

* Tydzień później*
 Jestem już kilka dni w domu.  Leon cudownie urządził pokój naszego szkraba. Dzisiaj zaprosił mnie na kolację, ale oczywiście w domu, ponieważ musimy zajmować się Rosie. Zawsze jak na nią patrzę przypomina mi Leona. Te same mądre oczka, delikatne usteczka i piękny uśmiech. Po Verdasie ma też sen. Ciągle śpi, co sprawia, ze opieka nad nią jest łatwiejsza, ale nie narzekałabym gdyby trochę popłakała. Jestem już całkiem gotowa. Zeszłam do jadalni, gdzie panował półmrok, a drogę oświetlały świece, przy okazji ich zapach pięknie rozchodził się po pomieszczeniu. Po przyjściu Leon odsunął mi krzesło po czym usiadłam, a on naprzeciwko mnie. Mało rozmawialiśmy, cieszyliśmy się ciszą. Nie była ona niezręczna, wręcz przeciwnie miła i niezwykła. Kiedy kończyłam swoją porcję meksykanin wstał z miejsca i uśmiechnął się szarmancko.
- Wiem, że nie jesteśmy razem długo, ale po ostatniej twojej stracie wiem, ze nigdy nie chcę, aby to się powtórzyło - ciągnął - Przeżyliśmy jednak razem kilka niezwykłych chwil, a jedna jest najważniejsza, a mianowicie narodziny Rosie. Nie było mnie przy tym, wiem. Jednak wyobrażam sobie, jak to mogłoby być - zaśmiał się lekko - Nie wiem, czy wiesz co chce ci przekazać. Chce być jeszcze przy wielu porodach naszych dzieci, chce być przy tobie w dzień i w nocy, chce budzić się przy tobie, oglądać cie jak śpisz, wspierać cię, ocierać twoje łzy, każdego dnia pokazywać jak cię kocham i mieć najwspanialszą osobę na świecie nie tylko w moim sercu, ale i przy sobie. Violetto, czy uczynisz mnie najszczęśliwszym człowiekiem i wyjdziesz za mnie? - uklęknął i wyciągnął piękny pierścionek z dwoma sercami.
To co powiedział nie tylko nie zadziwiło, ale i wzruszyło. Kilka kropel lśniących w płomieniach świecy łez spłynęło po moim policzku.
- Tak wyjdę za ciebie - szepnęłam. Tylko tyle mogłam z siebie wydusić.
 Mój narzeczony wsunął pierścionek na mój palce i wstał. Chwycił mnie w ramiona i przycisnął do siebie kręcąc w około. Czułam, że mam wszystko czego mi trzeba.
- Kocham cię kruszyno - szepnął mi słodko i czule do ucha.

----------------------------------------------------------------
 Witam po długiej przerwie ;3 Mam nadzieję, ze ktoś ty jeszcze jest. Leonetta znowu razem i przeczuwam, że niedługo ich historia się skończy, albo i nie. Zależy czy coś mi przyjdzie do głowy .
 Do następnego 

3 komentarze:

  1. Pierwsza tak!Cieszę się, że wrucilaś! Cudny! Leon oświadczył się Violi, a V się zgodziła i teraz będą razem! Kiedy next?

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny! Fajnie, że wróciłaś

    OdpowiedzUsuń

CZYTASZ=KOMENTUJESZ=MOTYWUJESZ <3