Jestem we Francji już jakiś czas. Nie wiem co jest z Leonem, czy ma kogoś, czy pamięta o mnie, czy mnie kocha. Do głowy nasuwa mi się mnóstwo pytań. Wiem jednak, że nie mogę wrócić, to jeszcze nie czas. Po nocach mam koszmary, jestem strasznie zagubiona. Mój ciążowy brzuszek jest już zaokrąglony. Myślę ciągle o tym, że moje dziecko będzie bez ojca, bo Leon nie wie o dziecku, a o mnie pewnie zapomni. Westchnęłam cichutko na tę myśl. Moje serce zawsze przyśpiesza kiedy myślę o moim ukochanym. Nie chce tu siedzieć i obawiać się tego co nastanie, bo nic mi to nie da... Chce tam jechać, chce z nim być i czuć się bezpieczna. Wstałam w końcu z łóżka i poszłam do łazienki. Umyłam dokładnie całe ciało jaśminowym żelem do ciała, następnie włosy. Wyszłam z wanny i oplotłam się ręcznikiem. Wysuszyłam i lekko zakręciłam włosy, następnie ubrałam pierwszą lepszą sukienkę, baletki i wyszłam z domu. Byłam w drodze do lekarza, niestety sama, bo Ludmiła moja nowa koleżanka nie miała czasu. Szłam w skupieniu patrząc w ziemne, aż nagle poczułam mocne zderzenie i upadłam z bólem. Lekko syknęłam bo stukłam sobie tyłek. Podniosłam wzrok i zobaczyłam wysokiego bruneta w moim wieku. Mężczyzna podał mi dłoń, a ja ją ujęłam wstając.
- Przepraszam- bąknęłam.
- Nie to ja przepraszam. Jestem Alex
- Violetta
Uśmiechnęłam się do nieznajomego. Był bardzo przystojny, muszę przyznać, że mnie ujął.
- Może w ramach przeprosin dasz się namówić na kawę?
Nie bardzo wiedziałam czy się zgodzić. Nie znałam go, ale wydawał mi się miły.
- Przepraszam, ale wybieram się właśnie do lekarza.
- No dobrze... to w takim razie może jutro w kawiarni za rogiem?
- Mmm... dobrze. To może o 11?
- Świetnie. Do zobaczenia jutro Violetto.
Ucałował moją dłoń i odszedł. Jeszcze chwile stałam w lekkim oszołomieniu. Po chwili potrząsnęłam głową z niesmakiem "Oj Violetta mało masz problemów jeszcze sobie faceta ściągasz na głowę." Skarciłam się w myślach. Nim się obejrzałam byłam pod gabinetem ginekologicznym. Weszłam niepewnie. Za każdym razem bardzo się denerwuję, chociaż wiem, że nie ma czym. Przywitałam się z lekarzem po czym zaczęło się badanie. Lekarz uświadomił mnie odnośnie mojego zachowania podczas ciąży. Podziękowałam mu po czym wyszłam. Po drodze do domu skoczyłam do cukierni i kupiłam moje ulubione ciasto. Kiedy wróciłam do domu zaczęłam się relaksować. Usłyszałam dzwonek mojego telefonu. Niechętnie odebrałam.
- Halo?
Nikt sie nie odezwał. Powtórzyłam wiadomość, ale nadal panowała cisza.
- Kocham cię Violetto.
Po tej wiadomości nogi się pode mną ugięły, a rozmówca się rozłączył. Słyszałam mojego Leona. Od nowa wróciłam do mnie chęć przytulenia, pocałowania go, przebywania z nim. Przez całą noc nie mogłam zasnąć, ciągle miałam go przed oczami.
*****************************
Dziękuję za komentarze i cenne uwagi pod ostatnim rozdziałem. Przepraszam, że rozdział tak późno, ale miałam egzaminy próbne i po 4 spr. dziennie.
Trochę na niego czekałam i było warto. :)
OdpowiedzUsuńŚwietnie Ci się udał. Jest ciekawy. :)
Ja życzę weny i czekam na next! ;**
Boże cudowny jeszcze alex :* Najlepsza <3
OdpowiedzUsuńCudny
OdpowiedzUsuńBędę czytał go
Już nie mogę się doczekać następnego
Pozdrawiam
Lucyy
Rozdział świetny <3! Alex jest spoko ale oby tylko nie zamącił Violetcie w głowie. Niech wroci do Leona -do ojca swojego dziecka... Mam nadzieję że wszystko się ułoży. Z niecierpliwością czekam na next :*
OdpowiedzUsuńhttp://przyjazn-to-poczatek.blogspot.com/ ~ Jakbyś miała ochotę to zapraszam, zaczynam nowa historię.
Pozdrawiam :*
Natkaaa ♥
Wspaniały jak zawsze :D Mam nadzieję że Viola nie zakocha się w Alexie i Leon znajdzie Viole i znowu będą razem ;)
OdpowiedzUsuń+zapraszam do mnie ♡