Z Leonem póki co układa nam się bardzo dobrze. Od przyjazdu tu minęło pół roku. Czuję, że nareszcie ktos jest obok i mnie rozumie, że potrafi się mną zaopiekować i jest czuły. Nie interesuje go, czy robię to co chce, czy mam humorki lub jestem obrażona. Po prostu jest co bardzo mnie cieszy. Zastanawia mnie co z moim ojcem. Nie potrafię o tym nie myśleć. Brakuje mi go, ale to co ukrywał i robił nadal mnie boli. Czasami chce do niego jechać, ale może nie powinnam, może to tak ma być? Może tak ma wyglądać moje życie? W głowie mam mnóstwo pytań bez odpowiedzi. Nie powinnam narzekać, ponieważ mam wspaniałego chłopaka, ale nie mam rodziny, co bardzo boli. Każdy by chciał mieć kochającą matkę, ojca, którzy się troszczą, dla mojego taty jestem tylko narzędziem w ręku. Moje przemyślenia przerwał Leon, który właśnie wszedł do pięknego ogrodu. Zawszę, kiedy potrzebuję odpoczynku przychodzę tu i myślę.
- Nad czym tak rozprawiasz?- Zapytał siadając obok i czule mnie obejmując.
- O tym nad czym myślę od 6 miesięcy...- Westchnęłam lekko smutna.
- Violuś wiesz, ze nie możesz do niego jechać. On zrobi ci krzywdę, zacznie się wysługiwać, a ja chcę mieć ciebie całą- Tłumaczy tuląc mnie mocno do swojego ciała.
- Ja wiem, ale jest mi bardzo ciężko. Zrozum, że go kocham mimo tego co zrobił, ty...- Nie skończyłam ponieważ mi przerwał.
- Mnie też to boli. Straciłem ojca przez to, co robił nie chce go znać. Boli mnie też to, kiedy jesteś smutna. Słyszysz to?- Pyta kładąc moją głowę w miejscu swojego serca. Pokiwałam głową na tak.
- Ono bije dla ciebie i dzięki tobie. Kiedy ty odejdzie ono też. Należy do ciebie, ty nim sterujesz...- Szepta mi słodko do ucha. Uśmiechnęłam się nadal się tuląc.
*German*
Poprosiłem moich pracowników, by znaleźli ta niewdzięczną dziewczynę. Jak ona śmiała wywinąć taki numer. Niech ją tylko znajdę, a pożałuję.
- Mamy nowe informację na temat pana córki- Mówi jeden z pracowników.
- A wiec słucham- Całą swoją uwagę zwróciłem na pracownika.
- Panna Violetta zmieniła trochę wygląd. Ma krótsze, jaśniejsze włosy. O ile mi wiadomo ma inne nazwisko i znamy adres zamieszkania- Gotowało się we mnie. Poleciłem moim ludziom jechać tak gdzie mieszka i złapać ją. Jeszcze pożałuję i to w najgorszy sposób...
- Nad czym tak rozprawiasz?- Zapytał siadając obok i czule mnie obejmując.
- O tym nad czym myślę od 6 miesięcy...- Westchnęłam lekko smutna.
- Violuś wiesz, ze nie możesz do niego jechać. On zrobi ci krzywdę, zacznie się wysługiwać, a ja chcę mieć ciebie całą- Tłumaczy tuląc mnie mocno do swojego ciała.
- Ja wiem, ale jest mi bardzo ciężko. Zrozum, że go kocham mimo tego co zrobił, ty...- Nie skończyłam ponieważ mi przerwał.
- Mnie też to boli. Straciłem ojca przez to, co robił nie chce go znać. Boli mnie też to, kiedy jesteś smutna. Słyszysz to?- Pyta kładąc moją głowę w miejscu swojego serca. Pokiwałam głową na tak.
- Ono bije dla ciebie i dzięki tobie. Kiedy ty odejdzie ono też. Należy do ciebie, ty nim sterujesz...- Szepta mi słodko do ucha. Uśmiechnęłam się nadal się tuląc.
*German*
Poprosiłem moich pracowników, by znaleźli ta niewdzięczną dziewczynę. Jak ona śmiała wywinąć taki numer. Niech ją tylko znajdę, a pożałuję.
- Mamy nowe informację na temat pana córki- Mówi jeden z pracowników.
- A wiec słucham- Całą swoją uwagę zwróciłem na pracownika.
- Panna Violetta zmieniła trochę wygląd. Ma krótsze, jaśniejsze włosy. O ile mi wiadomo ma inne nazwisko i znamy adres zamieszkania- Gotowało się we mnie. Poleciłem moim ludziom jechać tak gdzie mieszka i złapać ją. Jeszcze pożałuję i to w najgorszy sposób...
cudowny rozdział
OdpowiedzUsuńEkstra <3
OdpowiedzUsuńCudo <3
OdpowiedzUsuńBędę tu wpadać dość często
fajnee.. czekam na nastepny rozdział !! :)) / Klaudiaa .
OdpowiedzUsuńfajny, czekam na next:)
OdpowiedzUsuń