poniedziałek, 11 sierpnia 2014

Rozdział 9 Obity tyłek

 Obudziłam się wtulona w Leona. Leniwie przeciągnęłam się i wstałam. Poszłam wykonać poranne czynności i ubrałam się lekką sukienkę. Zeszłam na dół przygotować nam śniadanie. Jutro już wyjeżdżamy, a szkoda, bo bardzo mi się spodobało. Z moich rozmyśleń wyrwał mnie już ogarnięty Verdas.
- Cześć. Jak się spało? - Zapytał.
- Super Siadaj, bo śniadanie już gotowe.
- Mmm, a co upichciłaś? - Dopytał ciekawy.
- Gofry - Powiedziałam z uśmiechem
- Wiesz co lubię - Zaśmialiśmy się i usiedliśmy do stołu.
 Usiadłam obok niego. Wzięłam do ręki bitą śmietanę i chciałam dać ją na gofra, ale spust się zaciął. Zaczęłam potrząsać, a cała zawartość wylądowała na twarzy Verdasa.
- Yyy..- Chciałam powstrzymać się od śmiechu, ale nie mogłam i nim wybuchnęłam. - Ahahahahahahaha
- Violetto Castillo czy ty uważasz, że to jest zabawne?- Zapytał poważnie wstając.
- Niee, skądże to po prostu straszne, co za zbrodnia!- Mówiłam płacząc ze śmiechu.
- O nie! Teraz ci pokaże!- Wziął bitą śmietanę i zaczął mnie gonić po domu. Chciałabym móc być jak Spiderman. Nie zmęczyłabym się tak uciekając przed nim po całym domu. Schowałam się za drzwiami.
- Violka wychodź już!- Siedziałam cicho. Chłopak porozglądał się i już wychodził, kiedy ja kichnęłam.
- O kurde - Powiedziałam do siebie, a Verdas już stał i zaczął na mnie psikać śmietaną. Zaczęłam uciekać.
- Castillo chodź tu!- Krzyknął, kiedy przebiegałam przez kuchnie. Prawie mnie złapał, ale rozsypałam groszki, a on poślizgnął się na nich i obił tyłek. Miałam jeszcze większy ubaw.
- Verdas tyłek cię boli? Buhahaha- Krzyknęłam odwracając się. Zapomniałam, że w ogrodzie mamy basen. Wpadłam do niego z wielkim wrzaskiem. Byłam zdezorientowana.
- Masz za swoje!- Krzyknął ubawiony całą sytuacja Leon.
Pluskaliśmy się wodą i biegaliśmy po całym ogrodzie. Nawet zaczęliśmy się bawić w Indian. Czułam się jak dziecko, dawno się tak nie bawiłam. Leon był Obitym Tyłkiem, a Głośną Bombą. Kiedy wróciliśmy do domu wysuszyliśmy ubrania i obejrzeliśmy jakiś film. Leon przyniósł wino. Wypiłam dość dużo i on też. Zachowywałam sie dość dziwnie. Leon zaczął mnie całować, odwzajemniałam, czułam, że tego pragnę. Wziął mnie na ręce i zaniósł do sypialni, a potem...

                                                                  ***
Mam dla was kolejny rozdział. Mam nadzieję, ze się spodoba chodź trochę. Dziękuję, za komentarze pod poprzednim. Dzięki nim mam szeroki uśmiech na twarzy. Mam cichą nadzieję, ze zacznie ich przybywać. Buźka i do następnego <3
               NEXT= 6 KOMENTARZY

6 komentarzy:

  1. Aaaaaaa cudny <3
    Leoś i Viola takie wariaty ^^
    Rozwalają mnie ^^
    Czekam an nexcika niecierpliwie <3
    Ciekawe kiedy Viola dowie się co leon do niej czuje? *o*
    Buziole ;*
    Katarina
    P.S. Dzięki za dedykację poprzedniego rozdziału i przepraszam, że nie skomentowałam ;c ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No co racja, ro tacja tych dwoch zakochanych wariatow-dzieciakow nikt nie pobije ale i tak ich kocham!!!

      Usuń
  2. Nie no kolejny boski rozdzial!
    Po leonie sie takiego zachowania spodzowwalam, ale vilu... zawiodlam sie na niej!!!
    Vilovers <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Genialny blog. Strasznie podoba mi się treść i wygląd. Może wpadniesz na mojego bloga dopiero przed chwilą go stworzyłam. Będę ci wdzięczna.
    martusska-a.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

CZYTASZ=KOMENTUJESZ=MOTYWUJESZ <3