* Kilka dni później*
Jestem w Madrycie już kilka dni. Przez ten czas sporo się działo. Ciąża daje się we znaki. Biegam do toalety bardzo często i mam już dość tych mdłości. Zdążyłam również dogłębnie poznać miasto. Całymi dniami spacerowałam rozmaitymi uliczkami. Co do Leona to sporo razy dzwonił, ale się tym nie przejmowałam. Poradzę sobie z wychowaniem dziecka, a on może lecieć do swojej Laruni. Poznałam też dosyć przystojnego blondyna, który ma na imię Alex. Pomaga mi i nawet zaproponował mi żebym tymczasowo zamieszkała u niego, bo przecież szkoda kasy na hotel, a maluszek będzie potrzebował. Po długim namyśle się zgodziłam i mieszkam w jego willi. Zdaje się być naprawdę sympatyczny. Byłam właśnie w ogrodzie czytając książkę, kiedy zadzwonił do mnie telefon, a była to włoszka.
F: Halo Violu?
V: Hej Fran co u ciebie?
F: Wszystko dobrze a u ciebie?
V: U mnie też wszystko dobrze.
F: A jak maluszek?
V: Byłam ostatnio u lekarza i wszystko jest w porządku. Rozwija się prawidłowo.
F: To super kochana. Słuchaj, ty nie jesteś już w tym hotelu w którym przebywałaś na początku?
V: Nie Fran. Pomieszkuje u przyjaciela.
F: Co? Jakiego? Nie mów, że z nim jesteś!
V: Fran nie wrzeszcz. To mój przyjaciel. Niedawno go poznałam i jest naprawdę wspaniały.
F: A co z Leonem?
V: Nie chcę o tym rozmawiać...
F: No dobrze. Podasz mi adres?
V: Nie chce, zeby ktoś wiedział gdzie jestem, ale może później ci napiszę. Przepraszam, ale muszę już kończyć pa.
F: Pa. Trzymajcie się.
Skończyłam rozmowę z Francescą i poszłam do Alexa, który pichcił nam obiadek. Podeszłam do niego.
- Co robisz?- Zapytałam z uśmiechem.
- Gotuję pyszny obiadek- Odwzajemnił uśmiech.
- Aha. A co będzie?- Zadałam kolejne pytanie.
- Spaghetti, twoje ulubione, a później idziemy na basen co ty na to- Popatrzył na mnie.
- Jeju super- Przytuliłam go.
*Leon*
Właśnie skończyłem rozmowę z Fran. Powiedziała mi, że Viola mieszka z jakim gościem. Jak dla mnie jest bezmyślna i nieodpowiedzialna. Jak w ogóle mogła mieszkać z tyle co poznanym mężczyzną. Za wszelką cenę muszę się dowiedzieć gdzie jest, bom boje się o nią i o moje dziecko i oczywiście chce ich zobaczyć. Bardzo chce być przy niej w jej najtrudniejszych okresach. Jak się śmieje, płacze, jak jest zła. Brakuje mi jej całej w każdym kawałku. Siedziałem w domu oglądając jakiś durny horror, który w cale nie był straszny. Od kiedy wyjechała prawie nie wychodzę z domu. Kilka dni temu pojechałem do niej do hotelu, ale okazało się, że się wymeldowała, tak więc załamany wróciłem i myślę o tym kim jest ten gość, który z nią zamieszkał. Usłyszałem charakterystyczny dzwonek, a był to dzwonek mojego telefonu. Spojrzałem na wyświetlacz i okazało się, że mam jedną nieodebraną wiadomość. Otworzyłem ją i odczytałem. To co tam było mnie przeraziło.
Od nieznany: Mamy twoją kochaną Violę. Nie zasłużyłeś na nią, a ona na to, żeby żyć. Niestety nie pożegnasz się z nią przed jej śmiercią, której nawet się nie spodziewa, ale możemy ci to nagrać. Z dzidziusiem też możesz się pożegnać. Szkoda, bo była z Was piękna rodzinka, ale cóż. Nie martw się nie umrze z bólem. Zrobimy to szybko, ale moze wcześniej się zabawimy co? Mój kolega powinien się nią zajmować, a on lubi dziewczyny jej pokroju...
***
Hejo :) Jestem z kolejnym rozdziałem. Planowałam dodać go wcześniej, ale nie miałam czasu... Jak widzicie niby u Violi okej, ale czy na pewno? Co się dalej potoczy zobaczycie, jeśli będzie tu odpowiednia liczba komentarzy. W następnym rozdziale pewna akcja, ale więcej nie zdradzę.
Do następnego :*
Jestem w Madrycie już kilka dni. Przez ten czas sporo się działo. Ciąża daje się we znaki. Biegam do toalety bardzo często i mam już dość tych mdłości. Zdążyłam również dogłębnie poznać miasto. Całymi dniami spacerowałam rozmaitymi uliczkami. Co do Leona to sporo razy dzwonił, ale się tym nie przejmowałam. Poradzę sobie z wychowaniem dziecka, a on może lecieć do swojej Laruni. Poznałam też dosyć przystojnego blondyna, który ma na imię Alex. Pomaga mi i nawet zaproponował mi żebym tymczasowo zamieszkała u niego, bo przecież szkoda kasy na hotel, a maluszek będzie potrzebował. Po długim namyśle się zgodziłam i mieszkam w jego willi. Zdaje się być naprawdę sympatyczny. Byłam właśnie w ogrodzie czytając książkę, kiedy zadzwonił do mnie telefon, a była to włoszka.
F: Halo Violu?
V: Hej Fran co u ciebie?
F: Wszystko dobrze a u ciebie?
V: U mnie też wszystko dobrze.
F: A jak maluszek?
V: Byłam ostatnio u lekarza i wszystko jest w porządku. Rozwija się prawidłowo.
F: To super kochana. Słuchaj, ty nie jesteś już w tym hotelu w którym przebywałaś na początku?
V: Nie Fran. Pomieszkuje u przyjaciela.
F: Co? Jakiego? Nie mów, że z nim jesteś!
V: Fran nie wrzeszcz. To mój przyjaciel. Niedawno go poznałam i jest naprawdę wspaniały.
F: A co z Leonem?
V: Nie chcę o tym rozmawiać...
F: No dobrze. Podasz mi adres?
V: Nie chce, zeby ktoś wiedział gdzie jestem, ale może później ci napiszę. Przepraszam, ale muszę już kończyć pa.
F: Pa. Trzymajcie się.
Skończyłam rozmowę z Francescą i poszłam do Alexa, który pichcił nam obiadek. Podeszłam do niego.
- Co robisz?- Zapytałam z uśmiechem.
- Gotuję pyszny obiadek- Odwzajemnił uśmiech.
- Aha. A co będzie?- Zadałam kolejne pytanie.
- Spaghetti, twoje ulubione, a później idziemy na basen co ty na to- Popatrzył na mnie.
- Jeju super- Przytuliłam go.
*Leon*
Właśnie skończyłem rozmowę z Fran. Powiedziała mi, że Viola mieszka z jakim gościem. Jak dla mnie jest bezmyślna i nieodpowiedzialna. Jak w ogóle mogła mieszkać z tyle co poznanym mężczyzną. Za wszelką cenę muszę się dowiedzieć gdzie jest, bom boje się o nią i o moje dziecko i oczywiście chce ich zobaczyć. Bardzo chce być przy niej w jej najtrudniejszych okresach. Jak się śmieje, płacze, jak jest zła. Brakuje mi jej całej w każdym kawałku. Siedziałem w domu oglądając jakiś durny horror, który w cale nie był straszny. Od kiedy wyjechała prawie nie wychodzę z domu. Kilka dni temu pojechałem do niej do hotelu, ale okazało się, że się wymeldowała, tak więc załamany wróciłem i myślę o tym kim jest ten gość, który z nią zamieszkał. Usłyszałem charakterystyczny dzwonek, a był to dzwonek mojego telefonu. Spojrzałem na wyświetlacz i okazało się, że mam jedną nieodebraną wiadomość. Otworzyłem ją i odczytałem. To co tam było mnie przeraziło.
Od nieznany: Mamy twoją kochaną Violę. Nie zasłużyłeś na nią, a ona na to, żeby żyć. Niestety nie pożegnasz się z nią przed jej śmiercią, której nawet się nie spodziewa, ale możemy ci to nagrać. Z dzidziusiem też możesz się pożegnać. Szkoda, bo była z Was piękna rodzinka, ale cóż. Nie martw się nie umrze z bólem. Zrobimy to szybko, ale moze wcześniej się zabawimy co? Mój kolega powinien się nią zajmować, a on lubi dziewczyny jej pokroju...
***
Hejo :) Jestem z kolejnym rozdziałem. Planowałam dodać go wcześniej, ale nie miałam czasu... Jak widzicie niby u Violi okej, ale czy na pewno? Co się dalej potoczy zobaczycie, jeśli będzie tu odpowiednia liczba komentarzy. W następnym rozdziale pewna akcja, ale więcej nie zdradzę.
Do następnego :*
Boski !
OdpowiedzUsuńViola jest w Madrycie, a teraz mieszka z tym Alexem ! Leoś taki biedny martwi się o nią i o ich dziecko *-* Ta wiadomość dotyczy Alexa? Już czekam na kolejny rozdział ;* Masz może GG ?
Pozdrawiam <333
dzięki ciesze się, że ci się podoba. Mam gg :)
UsuńWwoowowwowowowoo! ;o
OdpowiedzUsuńCzyli, że Alex będzie w jakimś gangu, co chce zrobić Violi krzywdę?!
Leon rusz się i jej szukaj!
Viola a Ty go nie ignoruj!
Przecież się kochają! <3 ;c
Rozdział wspaniały <33
Czekam na następny ;*
Buziaki ;*
Katarina
no no ciekawie się dzieje, może będzie jak w jakimś filmie akcji, hym niemogę się doczekać nexta :3
OdpowiedzUsuńCudo *-*
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy i wciągający
A jaka końcówka, dramatyczna ;)
Ciekawe co zrobi Leoś?
Czekam na next!!! :**
Super :*
OdpowiedzUsuńWo . Super. Czytam od dawna i przepraszam ze nie komentije ale teraz bede. Zapraszam do mnie😘
OdpowiedzUsuń