środa, 6 sierpnia 2014

Rozdział 5 Przyjaciele

              3 komentarze= next 
 Poczułam, jak czyjeś ręce chronią mnie przed upadkiem. Odwróciłam głowę w prawo i ujrzałam Leona. Od razu podniosłam się do pozycji pionowej. Popatrzył na mnie ze skruszoną miną, zawsze taką robił, gdy nie wiedział co powiedzieć, a czuł się z czymś źle.
- Violu...- Zaczął, ale mu przerwałam.
- Nie Leon, nie, nie i nie. Nie ma żadnej Violi. Dziękuję, ze nie pozwoliłeś mi upaść to tyle. - Chciałam odejść, kiedy mocno mnie złapał i przycisnął do siebie.
- Leon puść mnie. Co znowu ode mnie chcesz hm?- Zapytałam zła.
- Chce pogadać, bo nie może tak być.- Powiedział spokojnie.
- Nie mamy o czym gadać sam wszystko zniszczyłeś swoją zdradą!- Krzyknęłam.
- Wiem, ale żałuję!- Też krzyknął.
- Jak masz zamiar się po mnie wydzierać, przez swój błąd to daj mi spokój, bo tak rozmawiać nie będę. - Warknęłam.
- Przepraszam.- Posadził mnie na ławce dalej mnie trzymając i sam zajął miejsce obok.
- Minęło tyle lat, a ja dalej nie mogę się pogodzić z tym, że przeze mnie płakałaś, że czułaś się źle, a przede wszystkim, że wyjechałaś z mojej winy. Mam wyrzuty sumienia i wiem, że byłem głupi. Proszę tylko o to, abyśmy chociaż zostali przyjaciółmi. Potrzebuję cię, twojej bliskości, proszę wybacz mi i spróbujmy przyjaźni. - Zakończył swój monolog, a ja poczułam dziwne ciepło. Też mi go brakuje.
- Leon... Dobrze możemy zacząć od przyjaźni, ale nie licz na nic więcej.- Powiedziałam stanowczo.
Popatrzyłam w jego oczy wyczytałam z nich szczęście. Podniósł się, wziął mnie na ręce i zaczął okręcać dookoła. Popatrzył mi w oczy po czym szepnął, że tej szansy już nie zaprzepaści. Zaprosił mnie na coś słodkiego. Kiedy byliśmy na miejscu zamówiliśmy ciastko, oczywiście Leoś dobrze mnie znał i wiedział, jakie chce. Rozmawialiśmy o tym, co się u nas zmieniło przez te lata. Dowiedziałam się, że zaczął na poważnie się  ścigać, oprócz tego myśli nad wydaniem płyty. Ja też mu opowiedziałam, o tym co nowego w moim życiu i o tym, ze przyjęłam propozycję bycia modelką. Widziałam, ze był zdziwiony, że chce chodzić po wybiegu pół naga, bo będę głównie modelką marki bieliźnianej. Uznał, że będzie przychodził na każdy mój pokaz, aby mnie troszkę  po podglądać, za co dostał w łokcia w bok. Po popołudniu spędzonym razem odprowadził mnie do domu. Zaproponowałam, by wszedł i oczywiście się zgodził.
- Może obejrzymy film?- Zaproponował Verdas.
- Jasne, ty coś wybierz, a ja idę po przekąski- powiedziałam i udałam się do kuchni.
Przygotowałam popcorn, wsypałam chrupki do miseczki, nalałam picia i z tacką pełną jedzenia przyszłam do salonu.
- Co oglądamy? - Zapytałam ciekawa.
- Wybrałem nam horror- Tak mogłam się tego spodziewać.
- Verdas nie lubię horrorów- Powiedziałam
- Tak, ale się ich boisz, a gdy się boisz, to chociaż na chwilę będę mógł cię przytulić- Powiedział uśmiechnięty.
Po godzinie film się skończył. Leon oczywiście miał rację, bo podczas tych najgorszych scen przytulałam się do niego. Po wszystkim pożegnałam się z Leonem i poszłam spać.


                                                                    ***
 Macie następny rozdział. Może się wydawać, że szybko ich połączyłam, ale mam do nich plany, a sielanka za niedługo się skończy. Dzisiaj macie szantażyk. Do następnego :*

6 komentarzy:

  1. cudowny czekam:)


    d.k

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudowny! Tylko spróbuj mi rozwalić Leonettę!

    OdpowiedzUsuń
  3. Odpowiedzi
    1. a trzy są od cb ;-;
      Ja bym nie liczyła xd
      Świetne :**
      Leoś taki :33
      czekam na next :p

      ~ Alla

      Usuń
  4. Super :^
    Uuu Leonetta pogodzona :D
    Czekam na next ^^

    OdpowiedzUsuń

CZYTASZ=KOMENTUJESZ=MOTYWUJESZ <3